![[#2] Dług w ZUS rośnie, a w skarbówce maleje? Wyjaśniamy paradoks, który pokazuje, gdzie firmy szukają "ostatniej deski ratunku"](https://cdn.prod.website-files.com/6673fcc09578f29ff518d8f3/694033a380cc3e8a8b578cc7_blog%20covers%201080%20x%20721.png)
Podczas gdy zadłużenie firm wobec ZUS bije kolejne rekordy, Krajowa Administracja Skarbowa raportuje… spadek zaległości podatkowych. Czy to oznacza, że przedsiębiorcom nagle łatwiej płacić podatki, a trudniej składki? Wręcz przeciwnie. Ta fascynująca rozbieżność w danych to klucz do zrozumienia desperackich wyborów, przed jakimi stają polskie firmy, walcząc o płynność finansową. Analizujemy twarde dane i wyjaśniamy, dlaczego ZUS stał się dla wielu mimowolnym "bankiem".
W biznesie rzadko zdarzają się przypadki. Kiedy dwa kluczowe wskaźniki zadłużenia publicznoprawnego idą w zupełnie przeciwnych kierunkach, musimy zapytać: dlaczego?
Z jednej strony mamy ZUS, gdzie zadłużenie aktywnych płatników przekroczyło 21 miliardów złotych i rośnie w tempie 7-8% rocznie. Z drugiej strony mamy dane podatkowe, które pokazują zupełnie inny, zaskakujący obraz.
Najnowsze dane rzucają światło na ten kontrast. W ostatnim raportowanym okresie Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) odnotowała spadek całkowitych zaległości podatkowych z 97,2 mld zł do 94,4 mld zł. To znacząca zmiana trendu, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie dynamiczne wzrosty długu podatkowego w latach pandemii.
Co więcej, skuteczność egzekucji skarbówki rośnie. Wskaźnik ten podskoczył o blisko 3 punkty procentowe, osiągając poziom ponad 46,5%. Mówiąc prościej: urzędy skarbowe są coraz szybsze i coraz skuteczniejsze w ściąganiu należności.
Jak to się ma do sytuacji w ZUS, gdzie zarówno całkowita kwota długu, jak i średnie zadłużenie na firmę (33 700 zł) stale rosną?
Ten rozdźwięk nie wynika z tego, że firmy wolą płacić podatki, a nie lubią płacić składek. Wynika on z chłodnej kalkulacji w sytuacji "pustej kasy".
Kiedy przedsiębiorca traci płynność finansową i ma na koncie środki wystarczające na pokrycie tylko części zobowiązań, musi dokonać brutalnej priorytetyzacji. W tym rankingu Urząd Skarbowy zazwyczaj wygrywa z ZUS-em. Dlaczego?
W ten sposób ZUS staje się dla polskich firm "kredytodawcą ostatniej szansy". Nie mogąc dostać kredytu w banku, przedsiębiorcy "pożyczają" pieniądze od państwa, nie płacąc składek, by uregulować pilniejsze pożary - w tym podatki.
Traktowanie ZUS-u jako bufora płynnościowego to stąpanie po cienkim lodzie. To, co wydaje się doraźnym ratunkiem, w rzeczywistości jest jedną z najdroższych i najbardziej ryzykownych form finansowania.
Dlaczego?
👉 Przeczytaj też: Jak sprawdzić zadłużenie w ZUS i US online?
Paradoks rosnącego długu w ZUS i malejącego długu w US pokazuje, że polscy przedsiębiorcy potrafią być zdyscyplinowani, gdy czują presję. Problemem nie jest brak woli płacenia, ale brak płynności.
Zatory płatnicze i rosnące koszty zmuszają do żonglowania zobowiązaniami. Ale zamiast narażać się na utratę ubezpieczenia i wpis do rejestru dłużników, warto poszukać rozwiązań, które usuwają przyczynę, a nie tylko przesuwają problem w czasie.
Zewnętrzne finansowanie - takie jak pożyczka na spłatę zobowiązań publicznoprawnych - pozwala "wyzerować" liczniki w urzędach. Dzięki temu odzyskujesz czystą kartę, wznawiasz prawo do świadczeń i, co najważniejsze, przestajesz wybierać między bezpieczeństwem prawnym (podatki) a socjalnym (ZUS).
💡 Twoja firma wpadła w spiralę priorytetyzacji płatności?
Odzyskaj spokój i czyste konto - sprawdź ofertę finansowania